Witajcie,
Jestem z powrotem. Znikłam na dwa tygodnie z blogowego
świata, ponieważ brakowało mi na wszystko czasu i niestety blog na tym
ucierpiał, ale już jestem i nadrabiam zaległości. Dziś pokarzę Wam trzy pary kolczyków, które ostatnio uszyłam :)
Cudowne kolczyki, a te w błękicie takie bardzo w moich klimatach. Podobają mi się wyjątkowe, a zwłaszcza te pierwsze. Piękne są. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki :* Druga para skradła mi serce :)
OdpowiedzUsuńTradycyjnie Twoje kolczyki wymiatają Kochana :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńWszystkie pary są fantastyczne, śliczne :)
OdpowiedzUsuńprześliczne wszystkie i jakby trzeba było wybierać, która najładniejsza to byłby bardzo twardy orzech do zgryzienia :)
OdpowiedzUsuńKażda para kolczyków jest równie piękna:)
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki :) uwielbiam te ceramiczne kaboszony :)
OdpowiedzUsuńPiękne są!
OdpowiedzUsuńPiękny granat....ale jak zobaczyłam te czarne to już nie mogę się zdecydować, które ładniejsze :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, ale moim zdaniem najładniejsze są pierwsze!
OdpowiedzUsuń